Olimpia Godzięcin - strona nieoficjalna

W dniu 31.08.2014 o godz. 11.00 została rozegrana 2 kolejka naszej serii "B" I grupa Wrocławska. W tej kolejce nasza drużyna mierzyła się z dosyć niewygodnym przeciwnikiem Rosą Rościsławice z którą w ubiegłym sezonie nie mieliśmy korzystnego bilansu przegrywając na wyjeździe 0:2 a u siebie wygrywając 3:2, tak więc spodziewać się należało zaciętego meczu, no ale po kolei.

   Wyjściowy skład Olimpii : bramka Zenon Paciorek; obrona od lewej Dawid Minorczyk; Adam Lewocki; Rafał Żak oraz Dawid Lipa; pomoc to Paweł Perekietka; Krzysztof Mazur; Piotr Cisowski oraz Piotr Smoliński w ataku Krzysztof Lipa i Łukasz Kociołek. Na ławce w gotowości czekali Janusz Lisowski; Wojciech Kasina; Marek Jastrzębski; Sebastian Skrzek oraz Jan Drężek (jak kogoś pominąłem to pisać) Zabrakło kontuzjowanych Daniel Kozieł; Marek Faron; Sylwester Prządka (chociaż wspierali nas dopingiem) Tomasz Gliwski oraz Marcin Skowronek i Adrian Gregoraszczuk (nie wiem czemu ich nie było).

 Pierwszy gwizdek i zaczynamy. Od początku mecz bardzo wyrównany żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć jakiejś zdecydowanej przewagi. Od początku za to gracze Rosy starali się uprzykrzyć miejscowym rozegranie piłki poprzez liczne faule i brutalne wejścia na co za bardzo nie reagował sędzia meczu. Pierwszą dogodną sytuację miał Leśnik do zagranej z prawej strony piłki wyskoczył Krzysiek Lipa czym zmylił obronę a piłka dotarła do niepilnowanego Maziego , który już tylko miał bramkarza przed sobą niestety lekki strzał i piłka ląduje w rękawicach golkipera. Następnie Kocioł pędząc na bramkę zamiast strzelać z 20 metra decyduje się na podanie do Pawła i po akcji; następnie Kocioł dochodzi do prostopadłej piłki ale wpadając w 16 decyduje się na strzał niestety niecelny choć wydawało by się, że śmiało mógł jeszcze podciągnąć akcję. Gracze Rosy starają się w prosty sposób rozmontować naszą defensywę a mianowicie laga na napastnika , co nie stanowiło jakiegoś szczególnego zagrożenia dla naszej bramki. Drugim sposobem przyjezdnych były stałe fragmenty i strzały z dystansu i prawie po przypadkowej akcji udało się im zdobyć bramkę do piłki zagranej z głębi pola doszedł napastnik gości i po długim rogu umieszcza ją w bramce na szczęście sędzia odgwizduje spalonego. Po kolejnej akcji Rosy do źle wybitej piłki dochodzi gracz przyjezdnych i momentalnie decyduje się na strzał z dystansu, piłka po drodze odbija się od pleców Dawida i kompletnie zmienia tor lotu ale w jakiś sposób naszemu bramkarzowi udaje się końcówkami palców zbić piłkę na słupek  a obrońca wybija piłkę. No i w zasadzie to tyle jakieś jeszcze strzały z daleka z obydwu stron ale albo niecelnych albo bramkarze są na posterunku. Po pierwszej połowie mamy 0:0. W przerwie meczu dwie istotne zmiany zmęczonego Smołę zmienia Marek Jastrzębski a Krzysia w ataku wracający po kontuzji Seba.

   Pamiętając co było tydzień temu w Warzęgowie gracze Olimpii wychodzą bardzo skoncentrowani na druga połowę. Już po kilku minutach widać było, że przyjezdni opadają z sił a nasi zawodnicy korzystając ze zmian podkręcili tempo i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 50 minucie uaktywnił się Dawid Lipa który pięknie podłączył się do akcji i zagrał  do wyskakującego za pleców obrońcy Pawła i mamy 1:0. Gracze Rosy przegrywający rzucili się do odrabiania strat rzucając bardzo dużo zawodników  do ataku lecz poza strzałami z dystansu i wrzutkami w pole karne nie potrafili zagrozić naszej bramce. Olimpijczycy natomiast rozkręcali się czego efektem było drugie trafienie Pawła. Aktywny w drugiej połowie Dawid Lipa decyduje się na strzał za 16 bramkarz nie potrafił złapać piłki a z dobitką zdążył Paweł i mamy 2:0. Od tego momentu mamy mecz do jednej bramki, przyjezdni niby próbowali zdobyć kontaktową bramkę ale zapominali o obronie a to była woda na młyn dla naszych zawodników. Strata graczy Rosy;  prostopadła piłka do Kociołka i ten wychodzi sam na sam z bramkarzem niestety strzela wprost w niego ale piłka odbija się w taki sposób, że trafia do niepilnowanego Marka Jastrzębskiego, który jednak nie trafia do pustej bramki. Za moment mamy kolejną akcję piłka znów na Kotła, który postanawia zatańczyć z obrońcom Rosy w polu karnym ten nie przebierając w środkach fauluje go i mamy 11. Do karnego podchodzi sam poszkodowany i pewnie strzela swoją bramkę. 3:0 Gracze Rosy już pogodzeni z porażką czekali na końcowy gwizdek miejscowi natomiast dążyli do strzelania kolejnych bramek. Za pod męczonego Pawła  wchodzi Prezes. Kolejna akcja to już popis Seby który rusza do piłki zagranej ze środka pola i przebiegając pół boiska z goniącym go zawodnikiem na plecach w sytuacji sam na sam nie daje szans bramkarzowi. 4:0 . Zmęczonego Kotła zmienia Jan Drężek. Kolejna akcja to popis Cisa który najpierw omija stopera później kładzie bramkarza i podwyższa wynik zawodów. 5:0 (przypomniały się młodzieńcze czasy ) . Jeszcze w ostatniej akcji meczu piłkę w 16 metrze otrzymuje Jan Drężek i w sytuacji sam na sam próbuje technicznego strzału ale bramkarz przyjezdnych wyczuł jego intencję i wynik już nie uległ zmianie.

   Podsumowując gracze Olimpii zagrali fajny mecz z trudnym rywalem który prezentował bardzo fizyczny futbol na pograniczu faulu. Fajne jest że udało się zagrać na zero z tyłu  bez popełniania tylu błędów jakie zrobiliśmy w Warzęgowie. Kolejnym plusem jest to że wykorzystaliśmy tyle sytuacji i pewnie pokonaliśmy rywala (chociaż pudło Marka będzie kandydować do "pudła sezonu) Oby tak dalej panowie.!!!!      

• Komentarzy [3]
• czytano: [749]
• DO