- autor: zenek63, 2014-10-27 11:27
-
W dniu 26.10.2014 zawodnicy Olimpii Godzięcin pokonali ULKS Powidzko w stosunku 3:1. Bramki dla Olimpijczyków strzelali Łukasz Kociołek 2x oraz Dawid Lipa.
W dniu 26.10.2014 udaliśmy się do Powidzka aby tam zmierzyć się z tamtejszym ULKS Powidzko. O drużynie przeciwnika nie wiedzieliśmy praktycznie nic, tylko to co wynikało z tabeli. Był to pierwszy pojedynek tych drużyn. Wyjściowy skład Olimpijczyków to bramka Zenon Paciorek; obrona od lewej Dawid Minorczyk; Daniel Kozieł; Rafał Żak oraz Dawid Lipa w pomocy Paweł Perekietka; Sebastian Skrzek; Krzysztof Dymytrów oraz Janusz Lisowski w ataku Łukasz Kociołek oraz Piotr Jurków. Na ławce zasiedli Piotr Smoliński; Marcin Skowronek; Krzysztof Lipa; Adrian Gregoraszczuk oraz Jan Drężek
Mecz zaczął się planowo o 11.00. Krótka odprawa przed meczem i zaczynamy. Z założenia od początku mieliśmy zacząć trochę wyżej ale wyszło jak zwykle to miejscowi przycisnęli w pierwszych minutach i to oni jako pierwsi zagrozili naszej bramce. Nieupilnowany zawodnik miejscowych decyduje się na strzał z okolic narożnika naszej 16 ale nasz bramkarz paruje strzał ale do dobitki startuje kolejny gracz miejscowych na szczęście asekuruje wszystko Dawid Mionorczyk i wybija na rzut rożny. Po pierwszym zrywie gospodarzy my wychodzimy z szybką kontrą i do zagranej z głębi pola piłki startuje kocioł. Wydaje się, że z tej akcji nie za wiele wyjdzie ale bramkarz miejscowych postanowił ostro wyjść z bramki i taranuje Kotła ,mamy 11. Do piłki ustawionej na 11 metrze podchodzi sam poszkodowany i silnym strzałem nie daje szans bramkarzowi miejscowych. 7 minuta 1:0 dla przyjezdnych. Po tej bramce miejscowi rzucili się do odrabiania strat z tym że robili to dosyć nieporadnie i nie za bardzo wiedzieli jak poradzić sobie z naszą obroną. Za to Olimpijczycy mieli wyborne sytuacje do podwyższenia wyniku ale dopiero w 20 minucie mamy kolejną bramkę. Kocioł opanowuje górną piłkę przed 16 miejscowych momentalnie odwraca się w kierunku bramki i silnym strzałem podwyższa wynik. 2:0. Miejscowi nie zrażeni tym obrotem spraw starają się zdobyć bramkę kontaktową na szczęście nie są w stanie sforsować naszej obrony. Za to nasi zawodnicy nie potrafią wykończyć klarownych sytuacji. 2 razy sam na sam z bramkarzem wychodzi Piotrek ale raz nie trafia w bramkę a raz strzela w słupek. Strzały Pawła, Seby z wolnych czy Dymka są dużo niecelne. Tak więc po pierwszej połowie mamy wynik 0:2
Na drugą połowę wychodzimy bez zmian z silnym postanowieniem podwyższenia wyniku. Gra w tej połówce trochę się zaostrza i mamy więcej fauli. Jako pierwsi 100 sytuację mają miejscowi ale gracz Powidzka mając już tylko przed sobą naszego bramkarza strzela obok bramki,. Po tym ostrzeżeniu do roboty wzięli się nasi zawodnicy ale na przeszkodzie do podwyższenia wyniku stanął im arbiter spotkania, najpierw rozpędzonego Sebę ostrym wejściem zatrzymuje obrońca miejscowych a sędzia pozostaje niewzruszony, następnie kotła taranuje obrońca miejscowych niezainteresowany piłką a na koniec szarżującego w polu karnym Dawida Lipę zatrzymuje obrońca łapiąc go za rękę arbiter nie widział w tych akcjach żadnego przewinienia. Ale w 65 minucie za Piotrka Jurkowa wchodzi Adrian Gregoraszczuk. W 70 minucie i obrona miejscowych i arbiter są bezradni. Walkę z lewej strony boiska wygrywa Dawid Minorczyk na spółkę z Promilem i Adrian ucieka z piłką do linii końcowej dorzucając pięknie piłkę do wbiegającego w pole karne Dawida Lipę który pięknym strzałem kończy składną akcję. Po tym golu już wydawało się, że miejscowi poddadzą się ale trzeba przyznać że walczyli do końca ale ich akcji można policzyć na palcach jednej ręki. Strzały z daleka były wyłapywane przez naszego bramkarza. Znów zawiodła nasza skuteczność Kocioł, Promil; Dawid nie potrafili w dogodnych sytuacjach strzelić bramki. W międzyczasie na boisku pojawia się Piotr Smoliński który w 80 minucie zmienia Pawła Perekietkę. W 85 minucie miejscowi zdobywają honorową bramkę piłka trafia do niepilnowanego zawodnika który mierzonym strzałem pakuje piłkę do bramki. 1:3. W 88 minucie za Janusza wchodzi Marcin Skowronek który miałby wejście smoka podciągnął z piłką w pole bramkowe gdzie został powalony przez bramkarza miejscowych ale sędzia nie dopatrzył się faulu. Koniec meczu i zwycięstwo naszych.
Podsumowując pojedynek z solidną drużyną która postawiła twarde warunki i do końca trzeba było walczyć o korzystny wynik zastanawiające jest jak taka drużyna jest tak nisko w tabeli. Zawiodła nasza skuteczność, po pierwszej połowie powinno być już po meczu i nasza drużna powinna polepszyć sobie bilans bramkowy.