Olimpia Godzięcin - strona nieoficjalna

W niedzielę 11.10.15 udaliśmy się do Powidzka aby tam zmierzyc się z tamtejszym ULKS rywalem z tabeli. Już przed meczem wiadomo było, że będzie ciężko - z różnych powodów na meczu zabrakło kilku podstawowych graczy; Krzysztofa Mazura; Patryka Katrę; Pawła Smolińskiego; Dawida Lipy; Wojtka Kasiny oraz Piotra Jurków. Wyjściowy dosyć eksperymentalny skład: bramka Sebastian Strzyż obrona od lewej Piotr Smoliński; Rafał żak; Marek Faron oraz Dawid Minorczyk. Pomoc stworzyli Janusz Lisowski; Paweł Perekietka; Sebastian Strzyż oraz Tomek Borowski w ataku Krzysiu Lipa oraz Adrian Gregoraszczuk.

 Z początku założenia były dosyć proste aby wybadać przeciwnika i nie angażować za dużo zawodników w akcje zaczepne. plany dosyć szybko uległy zmianie ponieważ gospodarze niczym nie potrafili zaskoczyć przyjezdnych to Olimpijczycy dłużej utrzymywali sie przy piłce a co za tym idzie stwarzali sobie sytuacje. Pierwsza sutuacja nadażyła sie w 15 minucie akcja rozegrana jak w książce zagranie na prawą stronę dośrodkowanie wzdłuż bramki i nadbiegający Krzysiek z najbliższej odległości strzela na bramkę ale bramkarz miejscowych jakimś cudem broni. Druga sprawa to jak by Krzysiek poszedł do końcaza akcję zamiast przeżywać nieudane zagranie, to może doszedłby do sparowanej przez bramkarza piłki. Następnie Seba próbuje golkipera miejscowych z rzutu wolnego ale również nie udaje mu się go zaskoczyć a z dobitką nie zdąża Rafał (obrońcy go trochę poturbowali) Wrzutka z rożnego i znów Rafał dochodzi do sytuacji ale przenosi piłke nad poprzeczką. Wydaje się, że bramka miejscowych jest jakaś zaczarowana. Gospodarze za to w myśl przysłowia o niewykożystanych sytuacjach mają setkę. Rafał mija się z piłką a za jego pleców wyskakuje napastnik Powidzka który wychodzi sam na sam z naszym bramkarzem. Na szczęście Seba broni. W końcówce pierwszej połowy mamy karnego. W pole karne wpada Paweł Perekietka który zostaje powalony przez obrońcę miejscowych a sędzia bez wahania wskazuje na wapno. Do karnego podchodzi Rafał i pewnym strzałem daje nam prowadzenie. 0:1. Gdy już obie drużyny szykowały się do przerwy mamy wyrównanie. Wrzutka z rogu i przy dosyć biernej postawie naszej obrony miejscowi strzelają bramkę. 1:1. Z gry powinniśmy prowadzić z 3:0 a tak mamy remis 1:1, ciężko to wytłumaczyć. 

 Druga polowa o dziwo zaczyna się od żywszych ataków miejscowych i to oni wychodzą na prowadzenie. 55 minuta strata piłki w środkowej części boiska. Napastnik miejscowych przechwytuje piłkę i biegnie z nia i biegnie a nasza obrona zamiast przerwać tę akcję (nawet faulem) pozwala przebiec mu z 20 metrów wpaść w pole karne i strzelić brmkę. 2:1. Nasi postanawiają szybko odpowiedzieć. 60 minuta przy lini powalczył Tomek o wydawało by się straconą piłkę, zagrywa do Krzysia który zostaje powalony na murawę. Wszyscy już szykowali się do karnego ale sędzia dyktuje rzut wolny z okolic szestnastki. Do piłki podchodzi Seba i daje nam wyrównanie. Osobna sprawa to, że gol nie powinien być uznany na wyraźnym spalonym był Paweł który absorbował uwage bramkarza ale sędzia w ten sposób wynagrodzić chciał swój błąd o nie podyktowaniu karnego. Gdy już wydawało się, że Olimpijczycy pójdą za ciosem kolejny prezent od naszej obrony wykożystują miejscowi i to Powidzko wychodzi znów na prowadzenie 3:2. Do końca meczu zostało jeszcz ok 20 minut i wydawało się że o punkty będzie ciężko ale błąd przy wyprowadzeniu piłki i mamy przechwyt szybka piłka do Krzyśka który wpada w pole karne i daje nam remis. 3:3 Szalony mecz i ciężko było przewidzieć co się dalej stanie. 80 minuta i mamy prowadzenie. Faul w okolicach 30 metra. Wrzutka w pole karne i wydawało się beznadziejna sytuacja patrząc na wzrost obrońców miejscowych obrońców i naszych napastników. Jednak piłka jakimś cudem dociera do Krzyśka który ze spokojem przyjmuje ją i pakuje do bramki obok bezradnego bramkarza. 3:4. 

Wynik do końca nie uległ już zmianie i wywozimy 3 punkty z Powidzka. Na podsumowanie będzie czas na treningu bo mi się trudno wypowiedzieć bo nie poznawałem niektórych zawodników i ich zachowania na boisku, ale to co było widac z boku to aż zęby bolały. Tulu błędów w wykoaniu naszej drużyny w jedym meczu dawno nie widziałem. Obrona nie broniła napastnicy pomimo strzelenia 4 bramke też zawiedli, po pierwszej połowie spokojnie mogło i powinno być po meczu. Czasu na poprawę w trakcie sezonu jest raczej niewiele ale postarajmy się frekwencję na treningu. 

• Komentarzy [0]
• czytano: [691]
• DO